"Matura to motyw życia szczęśliwego"
~ Część 1.
Maturzysto, jeden z drugim! Odpocznij! Nic tak nie nakręca, jak etykieta "ważne" na ostatnią chwilę. A czy przeszło Wam przez myśl, że CAŁY OKRES EDUKACJI jest ważny? Mój egzamin miał miejsce w 2013 roku, zanim zaszły zmiany m.in. w ustnym języku polskim i powiedzieć, że w porównaniu do sesji semestralnej to pikuś, to jak nie powiedzieć nic. Gotowi na anegdotę?
"Motyw życia szczęśliwego [...]" - to temat przemowy, jaki wybrałem kilka miesięcy przed dniem sądu. Tak to wyglądało, mieliśmy sporo czasu. Pracy nie pisałem własnoręcznie, nie opracowałem bibliografii, nie potrafiłem się również odnieść do autorów, bo ich najnormalniej w świecie głębiej nie poznałem. Kojarzę nawiązania do Trenu Kochanowskiego i coś tam Horacego. Ot, 3,5 strony kute na blachę zgodnie z zasadą ZZZ [...] Nauka na pamięć to oczywiście błąd, bo kiedy wszedłem do klasy i zacząłem wywód, zaciąłem się już przy około 1/3 pracy, po czym pozostałą część (3 akapity) streściłem kilkoma zdaniami.
Kulminacją nieporadności w moim wykonaniu była pauza, kiedy to w otwartym na oścież oknie pojawił się malutki, śpiewający ptak. Błądząc w marazmie zrobiłem to, co potrafię najlepiej - udawałem, że się inspiruję. Skierowałem na niego wzrok, kilka razy głęboko wzdychnąłem, pokręciłem szyją i kiedy wróciłem na tory słów mówionych, jak najszybciej domknąłem temat. Dodam, że cisza z pewnością trwała dłużej niż 15 sekund, a komisja nie wtrąciła się ani słowem. Na trzy zadane pytania, pewnie i płynnie odpowiedziałem tylko na jedno. Pozostałe dwie riposty zawdzięczam pani, która naprowadzała mnie dosłownie słowo po słowie. Całe szczęście, że prócz wyuczonej treści, atutem jest prezencja, dykcja i składnia z jaką się maturzysta wypowiada. To akurat moje mocne strony; nie mniej byłem pewny, że wynik nie będzie aż tak dobry. Zostaliśmy podzieleni na grupy alfabetycznie, wyniki poznali najpierw pierwsze osoby z dziennika. Białek Mateusz - jeden z pilniejszych uczniów-chłopaków założył się ze mną, że jego wynik będzie gorszy. Zrobił to w pełni świadomie, gdy znał swój - uzyskał 17/20 punktów. Minimum do zdania to 9 punktów, a wśród poznanych już werdyktów zdarzyły się one kilkukrotnie kolegom i koleżankom, które miały temat w małym palcu. Wtem, do klasy proszona jest kolejna grupa, a wśród nich Jacek Kałużny, który gdy tylko usłyszał, że Michał Gąbka otrzymał punktów 18, wybuchł szyderczym śmiechem, którego pani już do końca nie zdołała opanować.
Rozeszliśmy się, a ja od 5 lat jestem winny Białkowi dobre piwo, bo o takie się założyliśmy. Za dwa tygodnie organizuję klasowe ognisko z okazji właśnie 5-lecia rozwiązania tej wspaniałej grupy, a nie znam się na lepszych niż Żubr (zresztą na tych gorszych też się nie znam), więc może doradzicie mi jakie konkretnie ugasi swą goryczą jego gorycz zwycięstwa-porażki?
Wasza metoda spędzania ostatnich godzin przed maturą wygląda tak, jak powinna! Może pijecie alkohol, a może zatracacie się w filmach erotycznych? Oby nie w filmach Mietczyńskiego, nie w repetytoriach, a już na pewno nie nad wkuwaniem odpowiedniej kolejności kilkuset słów! Przecież znacie ich dziesiątki tysięcy, Wasze anegdoty rodziły się co rusz. Matura to egzamin dojrzałości, a jeśli macie w ogóle ochotę mnie jeszcze czytać, to jestem niemal pewny, że z ustnym to sobie poradzicie...
Dobry nastrój, trochę dystansu i autoironii nie zaszkodzi, drodzy lejący wodę abiturienci. W komisji zasiadają ludzie, mojej siostrze to uszło płazem nawet upuszczenie pod ławkę ściągi. Stres jest jak wiecznie dzikie zwierzę - możesz się mu poddać, albo starać się oswoić. Starać się, nic więcej, bo szczęście to droga do szczęścia. Rzućcie okiem na prezentację, w której jako twórcy daliśmy upust wyobraźni - a gdyby tak gwizdnąć te maturki z ministerstwa i [...] ?
Maturzysto, jeden z drugim! Odpocznij! Nic tak nie nakręca, jak etykieta "ważne" na ostatnią chwilę. A czy przeszło Wam przez myśl, że CAŁY OKRES EDUKACJI jest ważny? Mój egzamin miał miejsce w 2013 roku, zanim zaszły zmiany m.in. w ustnym języku polskim i powiedzieć, że w porównaniu do sesji semestralnej to pikuś, to jak nie powiedzieć nic. Gotowi na anegdotę?
![]() |
| Pamiętacie jeszcze połowinki? |
"Motyw życia szczęśliwego [...]" - to temat przemowy, jaki wybrałem kilka miesięcy przed dniem sądu. Tak to wyglądało, mieliśmy sporo czasu. Pracy nie pisałem własnoręcznie, nie opracowałem bibliografii, nie potrafiłem się również odnieść do autorów, bo ich najnormalniej w świecie głębiej nie poznałem. Kojarzę nawiązania do Trenu Kochanowskiego i coś tam Horacego. Ot, 3,5 strony kute na blachę zgodnie z zasadą ZZZ [...] Nauka na pamięć to oczywiście błąd, bo kiedy wszedłem do klasy i zacząłem wywód, zaciąłem się już przy około 1/3 pracy, po czym pozostałą część (3 akapity) streściłem kilkoma zdaniami.
![]() |
| Ale studniówkę to już musicie dobrze wspominać! |
Rozeszliśmy się, a ja od 5 lat jestem winny Białkowi dobre piwo, bo o takie się założyliśmy. Za dwa tygodnie organizuję klasowe ognisko z okazji właśnie 5-lecia rozwiązania tej wspaniałej grupy, a nie znam się na lepszych niż Żubr (zresztą na tych gorszych też się nie znam), więc może doradzicie mi jakie konkretnie ugasi swą goryczą jego gorycz zwycięstwa-porażki?
![]() |
| Z Białkiem, Witkiem i Jackiem na naszej zielonej mili - przedmaturalnej wycieczce w góry. |
Dobry nastrój, trochę dystansu i autoironii nie zaszkodzi, drodzy lejący wodę abiturienci. W komisji zasiadają ludzie, mojej siostrze to uszło płazem nawet upuszczenie pod ławkę ściągi. Stres jest jak wiecznie dzikie zwierzę - możesz się mu poddać, albo starać się oswoić. Starać się, nic więcej, bo szczęście to droga do szczęścia. Rzućcie okiem na prezentację, w której jako twórcy daliśmy upust wyobraźni - a gdyby tak gwizdnąć te maturki z ministerstwa i [...] ?




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie i zainspiruj mnie!